-Właśnie tego mi brakowało, Ciebie.
Chwilę później zasnęliśmy.
Następnego dnia obudziłam się o 7.15. Kiedy się odwróciłam,
chłopak jeszcze słodko spał. Wstałam więc i ubrałam się w to,
po czym zajrzałam do Luka czy jeszcze śpi. On też wygląda słodko jak śpi.
Zeszłam na dół do kuchni i postanowiłam, że zrobię chłopakom coś na śniadanie.
Otworzyłam lodówkę i od razu na myśli przyszedł mi omlet.
Nie wiem czy lubią, ale warto się przekonać.
Po około 10 minutach był już gotowy.
Rozstawiłam na stolę talerze, szklanki oraz sztućce po czym poszłam do górę.
Najpierw weszłam do naszej sypialni.
Kiedy zobaczyłam chłopaka rozłożonego na całym łóżku,
nie chciałam go budzić. Widać było, że mu bardzo wygodnie.
No ale nie po to zrobiłam śniadanie żeby się zmarnowało.
Podeszłam do łóżka i nachyliłam się nad chłopakiem.
Wyszeptałam mu do ucha żeby Mój Książę już wstał bo Marysia zrobiła śniadanie.
Justin się tylko przekręcił na bok. Nie ruszyło go to, postanowiłam się położyć
obok i go objąć. Zrobiłam to, ale ten trik też nie podziałał.
Zdecydowałam, że zrobię coś co go postawi na nogi.
Usiadłam na nim okrakiem, włożyłam rękę do jego bokserek i dotykałam
jego przyrodzenia. Chłopak cicho pojękiwał po czym się wybudził:
-Kochanie, nie znudziłem Ci się jeszcze ?
-Nie, robię to bo śniadanie zrobiłam Śpiochu - powiedziałam i pocałowałam go.
-Ale...
-Tak Justin, pomyślimy nad tym wieczorem - odpowiedziałam i puściłam oczko.
-Okej, okej ! - powiedział i zerwał się na równe nogi.
-To ja idę obudzić Luka - powiedziałam i wyszłam z sypialni.
Kiedy weszłam do pokoju blondyna, On, podobnie jak Justin spał.
Podeszłam do niego i delikatnie go obudziłam.
Kiedy otworzył swoje błękitne oczy, powiedziałam, że czeka na niego śniadanie.
-Jeszcze 5 minutek Emilka - powiedział zaspany i przykrył się cały kołdrą.
-Dobra, ale za 5 minut widzę Cię w kuchni...
Kiedy weszłam do kuchni, Justin zajadał się już omletem.
Usiadłam na przeciwko chłopaka i myślałam.
-Nad czym się tak Myszko zastanawiasz, co ? -zapytał chłopak
-O Rafale, nie odzywa się, nie napisze, martwię się o niego.
-Może nie ma czasu tak jak My, na pewno nic mu nie jest - zapewnił mnie Juss.
-Mam nadzieję...- powiedziałam spuszczając głowę
Po chwili usłyszeliśmy Luka zbiegającego po schodach.
Wpadł do kuchni niczym piorun i usiadł obok Biebera.
-To ja idę się przebrać - powiedziałam i poszłam na górę.
Ubrałam się w to i zeszłam do chłopaków.
Justina już nie było, nie wiedziałam dlaczego.
Luke leżał na sofie i czytał jakąś książkę.
-Młody, wiesz gdzie Justin ? - zapytałam go
-Powiedział, że ktoś tam dzwonił i musi jechać - odpowiedział
-Jak to...pojechał ?! On nienormalny jest ?! Przecież coś mu się stać może !
Dlaczego go puściłeś, przecież wiesz, że nie może - wypominałam chłopakowi.
-Emila, myślisz, że go nie zatrzymywałem ? stanąłem mu na drodze, ale mnie odepchnął i powiedział żebym się nie wpierdzielał w jego życie, poczułem jak mnie w sercu coś ukuło, zraniło mnie to, ja też jestem człowiekiem, jego fanem, ale mniejsza o to... - odpowiedział smutnym głosem.
-Luke, kochasz go? jest Twoim idolem tak? Jest dla Ciebie ważny? - zadałam retoryczne pytania, znając na nie odpowiedź.
-Tak ! - krzyknął i wstał z sofy.
-To pomóż mi go znaleźć, pogadamy z nim później, bo nie powinien tak do Ciebie powiedzieć - pocieszyłam chłopaka.
-Dobra, ale skąd mamy wiedzieć gdzie poszedł? - zapytał
-Widziałeś w którą stronę pojechał?
-W stronę centrum..-odparł Luke.
Scooter - pomyślałam. Ale skąd mam mieć do niego numer ! Pobiegłam po laptopa i wpisałam szybko w wyszukiwarkę, liczyłam, że może tam znajdę jego numer. Ale się przeliczyłam ! Nagle zaczął dzwonić mój telefon, na wyświetlaczu był nieznajomy numer.
-Halo?
-Emilka? - odezwał się głos w słuchawce.
-Tak, z kim mam przyjemność rozmawiać? - zapytałam
-Scooter, menadżer Justina. Słuchaj nie ma go gdzieś niedaleko Ciebie? Bo ode mnie nie odbiera telefonu, a chciałem się zapytać czy mogę do Was przyjechać i obmówić parę spraw - wyjaśnił mi facet.
-Ja właśnie myślałam, że Ty już do Niego dzwoniłeś i do Ciebie pojechał - odpowiedziałam zakłopotana.
-Nie. Co Ty! Nie pozwoliłbym mu wsiąść za kółko w takim stanie !
-Nie wiesz gdzie mógł pojechać? wyszedł z domu bez słowa. - zapytałam zaniepokojona.
-Usher? ale w co wątpię, zadzwonię do niego i dam Ci znać.
-Okej, dzięki, pa - powiedziałam i się rozłączyłam.
Luke spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Nie lepiej zadzwonić do Justina? powinien odebrać. - zaproponował.
-Głupia ja! najpierw mogłam to zrobić!
Wybrałam numer Jussa. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał.
-No co tam? - zapytał spokojnie chłopak.
-Gdzie Ty jesteś do jasnej cholery?! - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Nie martw się nic mi nie jest. Przyjadę to Ci to wytłumaczę wszystko.
Nie mogę teraz rozmawiać.
-Gdzie jesteś, chociaż to mi powiedź - poprosiłam.
-W galerii w centrum. Muszę kończyć, pa - odpowiedział i się rozłączył.
Byłam na niego cholernie zła ! Nie dosyć, że wyszedł z domu nie mówiąc nikomu gdzie idzie to jeszcze się chamsko rozłączył rozmawiając ze mną. Pomyślałam, że musze się natychmiast znaleźć w tej galerii.
-Luke. Ubieraj się idziemy do galerii ! - rozkazałam chłopakowi.
Wiem, że to wobec niego nie fer, że go szpieguje, że mu nie ufam, ale martwię się o niego ! Kocham go i nie chcę go stracić ! nie chce żeby coś mu się stało !
***20 minut później***
Chodzimy już po centrum jakieś 10 minut i ani śladu po chłopaku.
Rozdzieliłam się z Lukiem żeby szybciej go znaleźć. Może Luke go już znalazł, zadzwonię do niego. Kiedy odebrał powiedział mi, że Justin siedzi w kawiarni z jakąś brunetką.
Powiedział mi gdzie jest to miejsce i tak poszłam. Po 5 minutach już byłam z Lukiem.
Usiedliśmy na pufach, które były niedaleko. Nagle Luke zauważył, że dziewczyna żegna się z moim chłopakiem. Odwróciłam się, a widok, który zobaczyłam mnie cholernie zabolał. Justin dał jej buzi i ciepło ją przytulił. Podobała mu się, widziałam jak na nią patrzy.
Kiedy nieznajoma już odeszła podbiegłam do Justina.
-Kto to był?! - wywrzeszczałam chłopakowi w twarz.
_____________________________
27 Mordunie ; **
Przepraszam, że długo nie dodawałem,
ale miałem dużo spraw na głowie ;-**
Komentujcie, czy Wam się podoba i co ewentualnie mógłbym zmienić ;-))
Do następnego !
Loffka ♥
obok i go objąć. Zrobiłam to, ale ten trik też nie podziałał.
Zdecydowałam, że zrobię coś co go postawi na nogi.
Usiadłam na nim okrakiem, włożyłam rękę do jego bokserek i dotykałam
jego przyrodzenia. Chłopak cicho pojękiwał po czym się wybudził:
-Kochanie, nie znudziłem Ci się jeszcze ?
-Nie, robię to bo śniadanie zrobiłam Śpiochu - powiedziałam i pocałowałam go.
-Ale...
-Tak Justin, pomyślimy nad tym wieczorem - odpowiedziałam i puściłam oczko.
-Okej, okej ! - powiedział i zerwał się na równe nogi.
-To ja idę obudzić Luka - powiedziałam i wyszłam z sypialni.
Kiedy weszłam do pokoju blondyna, On, podobnie jak Justin spał.
Podeszłam do niego i delikatnie go obudziłam.
Kiedy otworzył swoje błękitne oczy, powiedziałam, że czeka na niego śniadanie.
-Jeszcze 5 minutek Emilka - powiedział zaspany i przykrył się cały kołdrą.
-Dobra, ale za 5 minut widzę Cię w kuchni...
Kiedy weszłam do kuchni, Justin zajadał się już omletem.
Usiadłam na przeciwko chłopaka i myślałam.
-Nad czym się tak Myszko zastanawiasz, co ? -zapytał chłopak
-O Rafale, nie odzywa się, nie napisze, martwię się o niego.
-Może nie ma czasu tak jak My, na pewno nic mu nie jest - zapewnił mnie Juss.
-Mam nadzieję...- powiedziałam spuszczając głowę
Po chwili usłyszeliśmy Luka zbiegającego po schodach.
Wpadł do kuchni niczym piorun i usiadł obok Biebera.
-To ja idę się przebrać - powiedziałam i poszłam na górę.
Ubrałam się w to i zeszłam do chłopaków.
Justina już nie było, nie wiedziałam dlaczego.
Luke leżał na sofie i czytał jakąś książkę.
-Młody, wiesz gdzie Justin ? - zapytałam go
-Powiedział, że ktoś tam dzwonił i musi jechać - odpowiedział
-Jak to...pojechał ?! On nienormalny jest ?! Przecież coś mu się stać może !
Dlaczego go puściłeś, przecież wiesz, że nie może - wypominałam chłopakowi.
-Emila, myślisz, że go nie zatrzymywałem ? stanąłem mu na drodze, ale mnie odepchnął i powiedział żebym się nie wpierdzielał w jego życie, poczułem jak mnie w sercu coś ukuło, zraniło mnie to, ja też jestem człowiekiem, jego fanem, ale mniejsza o to... - odpowiedział smutnym głosem.
-Luke, kochasz go? jest Twoim idolem tak? Jest dla Ciebie ważny? - zadałam retoryczne pytania, znając na nie odpowiedź.
-Tak ! - krzyknął i wstał z sofy.
-To pomóż mi go znaleźć, pogadamy z nim później, bo nie powinien tak do Ciebie powiedzieć - pocieszyłam chłopaka.
-Dobra, ale skąd mamy wiedzieć gdzie poszedł? - zapytał
-Widziałeś w którą stronę pojechał?
-W stronę centrum..-odparł Luke.
Scooter - pomyślałam. Ale skąd mam mieć do niego numer ! Pobiegłam po laptopa i wpisałam szybko w wyszukiwarkę, liczyłam, że może tam znajdę jego numer. Ale się przeliczyłam ! Nagle zaczął dzwonić mój telefon, na wyświetlaczu był nieznajomy numer.
-Halo?
-Emilka? - odezwał się głos w słuchawce.
-Tak, z kim mam przyjemność rozmawiać? - zapytałam
-Scooter, menadżer Justina. Słuchaj nie ma go gdzieś niedaleko Ciebie? Bo ode mnie nie odbiera telefonu, a chciałem się zapytać czy mogę do Was przyjechać i obmówić parę spraw - wyjaśnił mi facet.
-Ja właśnie myślałam, że Ty już do Niego dzwoniłeś i do Ciebie pojechał - odpowiedziałam zakłopotana.
-Nie. Co Ty! Nie pozwoliłbym mu wsiąść za kółko w takim stanie !
-Nie wiesz gdzie mógł pojechać? wyszedł z domu bez słowa. - zapytałam zaniepokojona.
-Usher? ale w co wątpię, zadzwonię do niego i dam Ci znać.
-Okej, dzięki, pa - powiedziałam i się rozłączyłam.
Luke spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Nie lepiej zadzwonić do Justina? powinien odebrać. - zaproponował.
-Głupia ja! najpierw mogłam to zrobić!
Wybrałam numer Jussa. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał.
-No co tam? - zapytał spokojnie chłopak.
-Gdzie Ty jesteś do jasnej cholery?! - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Nie martw się nic mi nie jest. Przyjadę to Ci to wytłumaczę wszystko.
Nie mogę teraz rozmawiać.
-Gdzie jesteś, chociaż to mi powiedź - poprosiłam.
-W galerii w centrum. Muszę kończyć, pa - odpowiedział i się rozłączył.
Byłam na niego cholernie zła ! Nie dosyć, że wyszedł z domu nie mówiąc nikomu gdzie idzie to jeszcze się chamsko rozłączył rozmawiając ze mną. Pomyślałam, że musze się natychmiast znaleźć w tej galerii.
-Luke. Ubieraj się idziemy do galerii ! - rozkazałam chłopakowi.
Wiem, że to wobec niego nie fer, że go szpieguje, że mu nie ufam, ale martwię się o niego ! Kocham go i nie chcę go stracić ! nie chce żeby coś mu się stało !
***20 minut później***
Chodzimy już po centrum jakieś 10 minut i ani śladu po chłopaku.
Rozdzieliłam się z Lukiem żeby szybciej go znaleźć. Może Luke go już znalazł, zadzwonię do niego. Kiedy odebrał powiedział mi, że Justin siedzi w kawiarni z jakąś brunetką.
Powiedział mi gdzie jest to miejsce i tak poszłam. Po 5 minutach już byłam z Lukiem.
Usiedliśmy na pufach, które były niedaleko. Nagle Luke zauważył, że dziewczyna żegna się z moim chłopakiem. Odwróciłam się, a widok, który zobaczyłam mnie cholernie zabolał. Justin dał jej buzi i ciepło ją przytulił. Podobała mu się, widziałam jak na nią patrzy.
Kiedy nieznajoma już odeszła podbiegłam do Justina.
-Kto to był?! - wywrzeszczałam chłopakowi w twarz.
_____________________________
27 Mordunie ; **
Przepraszam, że długo nie dodawałem,
ale miałem dużo spraw na głowie ;-**
Komentujcie, czy Wam się podoba i co ewentualnie mógłbym zmienić ;-))
Do następnego !
Loffka ♥
hahaha.. nic nie musisz zmieniać ! ♥ cudo jak zawsze ;-)
OdpowiedzUsuńszybko nn ^^
OOOOOO MÓJ BOOOŻE BOOOSKI *.* Seeerio to mówię ! :D Rozdział jest geeniany jak zawsze zresztą ^ ^ I czemu w takim momencie ! ? Dawaj mi szybko NN ;* | Dooomi ; **
OdpowiedzUsuńJajajajaj kocham Ciebie ten blog i wgl *_*
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham i czekan na nn <3
Jaki meeeeegggggaaa *__* Boże chyba polubie Jelene :P A szablon to ty masz zajebistyyyy *_*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu :) Jeśli możesz informuj mnie o nastepnych notkach :)
+ Z góry przepraszam za spamik :)
Dwie nastolatki żyjące w skrajnej rozpuście. Mieszkanki Las Vegas korzystające w pełni z uroków tego miasta. Alkohol, seks i wieczna zabawa.
http://blaise-georgia.blogspot.com/
Zapraszamy! :))
Grrrrr -.- Faceci.
OdpowiedzUsuńApate
Uuu NIEGRZECZNY JUSTINEK...next ;*
OdpowiedzUsuń/Katie.