Położyłem się na kolanach dziewczyny, zamknąłem oczy i po chwili zasnąłem....
Kiedy się obudziłem, Emilka powiedziała mi żebym się troszkę ogarnął bo zaraz będziemy na miejscu.
Więc to zrobiłem, założyłem buty i bluzę (ja to pamiętam, że ją miałem na sobie jak się kładłem), poprawiłem włosy i rozciągnąłem się.
Emilka na mnie spojrzała, ale ja uciekałem oczami żeby tylko się nie spotkały...
Wstydziłem się jej. Była naprawdę śliczna, a ja mam słabość do takich dziewczyn...
Jakieś 10 minut później byliśmy już na miejscu...
Jak wysiadłem z samochodu to moim oczom ukazał się przeogroomny dom ! Dom ? Co ja mówię ! To była willa ! znaczy, ja nigdy nie widziałem takiego wielkiego domu więc dla mnie to willa (:P)
Wyglądał on tak:
Był na prawdę ładny, bardzo mi się podobał. Justin jak na chłopaka to miał spoko gust...
Scooter sięgnął z bagażnika moją walizkę i mi ją podał przy czym powiedział Emilce, że On wraca do Justina...
Piękna kazała mu Go ucałować od Niej, ale Scooter powiedział, że sama to zrobi jak jutro przyjedzie...
Emilka złapała mnie za rękę prowadziła mnie do domu...
W środku był przystrojony dość skromnie jak na taki wygląd zewnętrzny.
-Chodź. Pokaże Ci gdzie będziesz spał - powiedziała Emilka wchodząc na górę po schodach...
Kiedy weszliśmy do pokoju gdzie od dziś będę mieszkał na pierwszy rzut oka rzucił mi się kolor pokoju...
był On pistacjowo-szary. W środku były...a co ja Wam będę opisywać...macie zdjęcie :
Pokój też mi się bardzo spodobał...
Na zdjęciu nie widać ale po lewej stronię (patrząc na zdjęcie) jest łazienka, która była wieeelka :
Kiedy Emilka skończyła mi pokazywać co gdzie i jak, kazała mi się rozgościć i rozpakować, a Ona poszła do pokoju gdzie spała z Justinem...
Zacząłem wyjmować ciuchy z walizki, a wspomnienia, te złe wspomnienia zaczęły wracać...
Łza zakręciła mi się w oku, ale szybko się uspokoiłem. Nie mogłem się przez wieczność mazać jak jakieś dziecko trzyletnie !
-Chcesz coś do jedzenia ? - wpadła do pokoju Emilka i przerwała mi w moim monologu...
-Nie, dzięki. Nie jestem głody - odpowiedziałem.
-Na pewno ? bo robię lasagne, to zrobiłabym więcej - próbowała mnie zmusić do jedzenia.
-Na pewno, na pewno. Nie jestem głody....
Serio, nie jestem głody...w ogóle to ja bardzo mało jem...ważne około 60kg przy wzroście 1,75m, to i tak jak dla mnie za dużo...chciałbym mieć wyrzeźbiony brzuch dlatego też ćwiczę, może trochę schudnę to wtedy będzie to widać ;)
Moje rozmyślanie przerwał dzwoniący telefon...
Wstałem i sięgnąłem go z bluzy, dzwoniła do mnie Dominica, moja dziewczyna...
-No hej Skarbie, co tam ? - zapytałem spokojny.
-Luke, gdzie jesteś ? bo byłam u Ciebie, ale rodzice powiedzieli, że się wyprowadziłeś... - powiedziała z lekkim zdenerwowaniem w głosie...
-Tak, wyprowadziłem...w Kanadzie u... - tu skończyłem to zdanie bo i tak by nie uwierzyła...
-W Kanadzie ?! u kogo ? a pomyślałeś co będzie z Nami ? - zapytała, ale tym razem smutna...
-U kolegii...Domi nie denerwuj się, za parę dni wrócę. Będzie dobrze, zobaczysz ! obiecuję Ci to !
-Zobaczymy...Ale ten...nie zdradzaj mnie tam okej ? - zapytała śmiejąc się cicho pod nosem...
-A czy ja bym Cię kiedyś Kotku zdradził ?
-Nieee - odpowiedziała.
-No właśnie. To po co się pytasz - powiedziałem i cmoknąłem w słuchawkę.
-Dobra, ja muszę kończyć. Kocham Cię ! pamiętaj ! Paa - pożegnała się ze mną...
-Ja Ciebie bardziej ! Paa. Kocham ! - odpowiedziałem i się rozłączyłem.
Podniosłem głowę, a w drzwiach stała Emilka...
-Więc masz dziewczynę... - zaczęła - dlaczego mi o tym nie powiedziałeś ?! - krzyknęła i rzuciła mnie na łóżko - opowiadaj - dokończyła...
-No nie mówiłem, bo pewnie, a nieważne...No to ten...ma na imię Dominica, ma też 16 lat...
-A ile jesteście ze sobą ? jak ją poznałeś ? no mów mi tu - dopytywała mnie dziewczyna...
-No za dwa miesiące czyli 24 sierpnia minie dokładnie rok...a poznałem ją dość przypadkowo...Byłem z kumplami w centrum handlowym, tak żeby sobie pochodzić...No i po jakiś dwóch godzinach szwędania się po sklepach zderzyłem się z Nią...dosłownie...wychodziliśmy ze sklepu, jak dobrze pamiętam to z Reeboka...zagapiłem się na stoisko z full capami i wpadłem na Nią...z ręki wypadła jej torebka. Chciałem podnieść jej torebkę z ziemi, ale obydwoje się schyliliśmy w tym samym momencie i zderzyliśmy się głowami...zaczęliśmy się śmiać z siebie. No ale przechodząc do głównego wątku to ja w końcu podniosłem Jej tą torebke, poprosiłem Ją o numer. No i zaczęliśmy się spotykać, poznawać i zakochiwać w sobie z dnia na dzień...Nie potrafiliśmy bez siebie wytrzymać dnia. Albo pisaliśmy smsy, dzwoniliśmy do siebie albo się spotykaliśmy...No i tak jakoś wyszło, że jesteśmy już ze sobą rok. A tak ogółem to znamy się już 2 lata...
Taka spontaniczna miłość bym powiedział - skończyłem i odsapnąłem...
-Awwww ... słodcy jesteście ! życzę szczęścia - powiedziała, łapiąc mnie za rękę i wychodząc z pokoju...
Zbliżała się już godzina 10 wieczorem...skończyliśmy jeść z Emilką kolacje, która zrobiliśmy. Wyszła Nam nawet, nawet...
-Luke, chcesz wejść na neta to tam na stole leży laptop to weź sobie... - pozwoliła mi dziewczyna...
-Mogę ? - zapytałem zdziwiony...bo, znamy się niecałe 48 godzin, a czuję się jakbyśmy znali się wieczność.
-No jasne, możesz korzystać z niego i z komputera w pokoju kiedy chcesz - odpowiedziała mi Emila..
Pomogłem Jej sprzątnąć po kolacji. Umyłem naczynia za Nią. Nie chciałem być aż takim ciężarem dla Nich...
Kiedy to zrobiłem, wziąłem laptopa, usiadłem na sofie i zacząłem szperać bo necie...
Wszedłem na Facebooka, Twittera...nic ciekawego się nie działo przez ten czas, przez który mnie tam nie było...
-Luuuke !! nie obraź się, ale mógłbyś mi przynieść koszulę nocną od Justina z sypialni ?! - usłyszałem głos Emilki z łazienki...
-Spooko ! ale jak wygląda ?! - odkrzyknąłem.
-Taka biało-czerwona ! gdzieś w komodzie powinna być ! - odpowiedziała mi dziewczyna...
Wszedłem do sypialni, która była niedaleko salonu gdzie skąd właśnie przyszedłem.
Po około 5 minutach znalazłem to o co prosiła mnie koleżanka...
-Masz ! - powiedziałem, uchylając drzwi od łazienki i wkładając tam rękę z piżamą...
-Wchodź, nie wstydź się... - powiedziała Emilka...
Zrobiłem jak kazała...wszedłem do środka. Dziewczyna była owinięta w sam ręcznik...
Stała przede mną taka niewinna...
Rzuciłem Jej szybko koszulę i wyszedłem natychmiast z łazienki...
Zrobiło mi się strasznie gorąco...pewnie dlatego, że nigdy nie widziałem prawie nagiej dziewczyny...
No i ten...pewnie dobrze się domyślacie...
Jestem prawiczkiem !
__________________________________
No jest i ten 25 rozdział moi drodzy ! ;)
Nie chciało mi się czekać do tych 15 komentarzy,
kiedy naszła mnie wena, to po prostu musiałem coś napisać !
Wiem, że nie chce Wam się pisać komentarzy,
ale byłoby mi niezmiernie miło jakbyście napisali chociaż
"czekam na kolejne NN" czy coś...
Wasze komentarze są dla mnie cholernie ważne ! !
Kocham Was i do następnego ! ; **