Chłopak pokiwał głowa na "tak" po czym zbliżył się do mnie i ....
Przytulił mnie do siebie mówiąc:
- Zachowujmy sie normalnie, bo ja i Ty jesteśmy zwykłymi ludzmi. Nie musimy zachowywać się jakoś specjalnie tylko dlatego, że jestem sławny...Jestem też zwykłym chłopakiem pragnącym normalnego traktowania.
W tym momencie nie widziałam co mam Mu odpowiedzieć więc pokiwałam głowa.
Bartek z Olą stwierdzili, że nie będą Nam przeszkadzać więc pójdą już do domu ;
Justin zaproponował, że możemy sie przejść w koło stawu, ale tym razem bez moczenia się w wodzie ; p
Wstaliśmy więc i ruszyliśmy przed siebie. Przez dłuższą chwilę szliśmy w ciszy lecz Juss po chwili zbliżył sie do mnie i zaczął próbować złapać mnie za rękę, ale My na to nie pozwoliłam, booo....mam świerzb xdd
Nie no joke ;p
Nie pozwoliłam Mu na to bo jest jeszcze za wczesnie na takie podchody, a tym bardziej na jakikolwiek związek.
Więc po tym jak Mu nie pozwoliłam On się tylko spojrzał na mnie i usmiechnął łobuzersko ^ ^
Dobre 30 minut później...
Praktycznie był dla mnie obcą osobą, a czułam się przy nim bezpiecznie tak, jakbym go znała od urodzenia.
Albo jestem głupia i tego nie widze, ale chyba Mu się spodobałam.....O boże, co ja gadam !! Jeszcze sobie nadzieje zrobię jak zawsze, a pózniej znowu doła złapie i sie odizoluje od świata...
Ale chwila...może jednak ! ! Spogląda na mnie co chwilę i się uśmiecha tak dziwnie...normalnie jakby chciał mnie zjeść !
Zaczynam sie go bać ! !
***
Na pewno dziadkowie zaczynają się o mnie martwić...Zadzwonie do babci i powiem, że jest wszystko dobrze.
- Kurczę ! Telefonu nie mam ! Zgubiłam go ! No cudownie, rodzice mnie zabija ! - zaczęłam panikowac.
Justin spojrzal na mnie rozbawioną miną i powiedział:
- Emmm...w jeziorze, poszedł na dno, bez mała razem z Tobą ; *
Spojrzałam na Niego ze wściekłością i odp. Mu:
- Gdybyś się patrzył przed siebie to bym się nie utopiła i bym miała telefon !
- Gdybym się patrzył przed siebie to byśmy się nie poznali i bym się w Tobie nie zakochał... ! ! !
- Ale telefonu nie mam ! Chwila...Co Ty powiedziałeś ? ? Co zrobiłeś ? ! Zakochałeś ? ! No proszę Cię...Ty też musisz sobie ze mnie jaja robić ? Jak ktoś tak przystojny, bogaty i wgl mógł się zakochać w tak brzydkiej dziewczynie jaką jestem ja ? !
- Emm...skończyłaś ? ? Słuchaj, jesteś piękna i z tego co Cie już znam to inteligencją nie grzeszysz, no i masz fajny charakter, a poza tym jesteś słodka ! ! !
- Ykhm...Słuchaj, nie wiem co mam powiedzieć... zszokowałeś mnie tym co teraz powiedziałeś...no Ty też mi się spodobałeś, ale jakieś 7 lat temu jak zacząłeś śpiewać, ale dopiero teraz sie przekonałam jak fajnym jestes chłopakiem. No i całkiem normalnym mając tyle kasy i fanek na karku ; p
- O super, że tak o mnie myślisz ... ! Chodź, zabiorę Cię gdzieś...
- Mogę Ci zaufać, co nie ? - zapytałam przerażonym głosem...
Pokiwał głową na "tak" i poszliśmy... gdzieś...
Po 10 minutach zauważyłam, że idziemy do jego samochodu...
- O nie, nie, nie ... Nie było mowy o jeździe samochodem ! Nigdzie nie jade !
- Nie bój się... Mi można zaufać - mówiąc to złapał mnie za rękę, przyciągnął mnie do sibie i dał mi buzi w policzek...
Tym razem pozwoliłam Mu na to, bo już byłam pewna, że przynajmniej mu się podobam... A tak poza tym to byłam prze szczęśliwa, że to zrobił...
- Gdzie mnie zabierasz ? - zapytałam z ciekawością...
- Aa...to już niespodzianka ! - odp. podekscytowany chłopak...
15 minut później...
- Emilko, zamknij oczy...A, i proszę mi tu nie podglądać, bo to ma być niespodzianka! - powiedział chłopak, otwierając mi drzwi.
- Boję się ! Gdzie Ty mnie zabierasz ? ! - spytałam.
- A zobaczysz jak dojdziemy, ale na prawdę nie podglądaj . ! - poprosił czekoladowooki ^ ^
- No już dobrze, dobrze ...
Gdy doszliśmy na miejsce, gwiazdor kazał otworzyć mi oczy przy czym powiedział:
- No to wiebieraj jakie chcesz kwiaty, a ja skoczę po coś i za 7 minutek jestem z powrotem...
Po tych 7 minutach Juss przyszedł z powrotem i zapytał jakie kwiaty wybrałam...
Wskazałam bez zawahania na czerwone róże..
- Poproszę 100 tych czerwonych róż...- powiedział do sprzedawczyni, chłopak.
Gdy kupił już te róże wyszlismy na zewnątrz gdzie były tłumy ludzi i paparazzich...
Justin kazał mi wejść na scenę, która była na środku jakiegos placu...Weszłam na nią bez zawahania...
Na środku stało krzesełko, na którym usiadłam...
Po chwili ujrzałam chłopaka w garniturze kroczącego w moim kierunki z czerwonymi różami w dłoni...
W tym samym momencie rozbłysnęły flesze aparatów, a Justin podszedł do mnie, wręczył mi róże, a z kieszeni garnitura wyjął .....
______________
Ehh... 4 rozdział ! ! Yeach !
W koońcu ! ; p
Mam nadzieję, że Wam sie bardzo spodooba !
Jeżeli podoba Wam sie mój blog to skomentuj !
A no własnie i poleć go znajomym !
Dzięki za czytanie ; **
♥♥♥♥♥♥♥♥♥
< 33 Cudoowny . *_*
OdpowiedzUsuńSuper!*_____*
OdpowiedzUsuńJa chce już NN!:3
http://krupaj6.blogspot.com/ zapraszam!! dopiero napisałam prolog, ale myśle że ci się spodoba :)) bardzo proszę o opinie w komentarzu <3 dziękuje :)
OdpowiedzUsuńFajny! <3
OdpowiedzUsuńChcę NN :D
świetny jest ten rozdział :** jestem ciekawa co bedzie dalej, więc pisz. pisz :)
OdpowiedzUsuńno super:D
OdpowiedzUsuńpisz, pisz, pisz:*
Mi mówić ,że wejść na twojego bloga nie musisz xd
Przecież głupolu czytam :P
No czekam na nn ^^
http://vampires-of-los-angeles.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńzapraszam :**
Dawaj mi szybko następne rozdziały!
OdpowiedzUsuń"W tym samym momencie rozbłysnęły flesze aparatów, a Justin podszedł do mnie, wręczył mi róże, a z kieszeni garnitura wyjął ....."
no co wyjął ?
pierścionek zaręczynowy ?
Pisz szybko, nie mogę się doczekać
Świetne to jest <3 Kocham ten blog <3 *_*
OdpowiedzUsuńDOoooobrze! ;3
OdpowiedzUsuńApate
To jest mega blog. Kocham go. Ide czytać nexty. :********
OdpowiedzUsuń/Katie.