Justin wpuścił mnie do domu pierwszą, a jego mama...
Przytuliła mnie do siebie ciepło...
**** oczami Justina ****
Emilka weszła do domu, a Moja Mama przytuliła ja do siebie.
Spojrzałem się na mame i Emi jak ja przytula i czułem się dobrze z tym, że na pierwszy rzut oka Emilka spodobała sie Mojej mamie.
- A może teraz ja ? - dopomniałem się ...
- No chodź synku - pow. mama wyciągając rękę w Moją stronę.
Emilka weszła dalej do pokoju, a ja przytulałem mamę...
- Skąd taką fajna dziewczyne sobie wziąłeś ? - szepnęła mi mama do ucha.
- Nie wziąłem tylko spotkałem i zakochałem. I w parku - odp. mamie po czym weszliśmy do pokoju.
Emilka siedziała na fotelu, a po drugiej stronie na kanapie Jaxon i Jazmyn, którzy przyglądali się Mojej pięknej i niezastąpionej dziewczynie.
- Siema małolaty ! - pow. biegnąc w stronę Jazz i Jaxa.
- Justin ! - krzyknęli razem, pędząc w Moją stronę.
- Stęśkniłam się zia Tobą. - pow. Jazmyn.
- Ja też - przytuliłem ją do siebie mocniej.
- A Ty Łobuzie sie stęskniłeś za bratem ? - spytałem Jaxona.
- Taaaaaak ! ! - krzyknął Młody.
Odstawiłem Łobuzów na ziemię, podszedłem do Emilki i ukucnąłem obok niej.
- Jaxon, Jazmyn, to jest Moja dziewczyna, Emilka. Bardzo ją Kocham, od tej pory bd ją ze mną zawsze widywać - oznajmiłem rodzeństwu.
- Hej ! - pow. Jax, podbiegając do Emi i przytulając.
- Cieść - pow. Jazz, również przytulając się do Mojej Piękności !
Emilka odwzajemniła obydwa przytulasy.
Widać było, że była zadowolona, wcześniej z reakcji mamy, a teraz z reakcji Jaxona i Jazmyn.
- Dobra Łobuzy, uciekajcie do siebie - pow. do rodzeństwa.
Jazmyn złapał siostrę za rękę i popędzili razem do swojego pokoju...
- Jak mama przyjdzie, to zacznie się przesłuchanie więc spokojnie, nie musisz się bać, będe przy Tobie - pow. do Emi dając jej buziaka.
**** oczami Emilki ****
Jestem gorzej zestresowana niż wtedy kiedy szłam pierwszy raz do szkoły...
- Justin... A co jak się nie spodobam Twojej mamie i wyśle mnie na kopach do Polski coo ?? - spytałam drżącym głosem.
- Myszko, Ty już jej sie przypodobałaś - pow. Justin dodając mi tym samym otuchy.
Weszła Pattie do salonu z ciastem i szklanką herbaty...
- Justin, synku...idź po reszte do kuchni - rozkazała mama Justinowi.
Justin pobiegł szybko do kuchni, bo wiedział, żę nie chcę zostać sama na długo z Jego mamą.
Czekoladowooki wpadł do salonu z dwoma szklankami soku, ale niestety poplątały mu się nogi...
Przewrócił się, sok wylał się na mnie, a szklanki potłukły.
I to już nie było śmieszne, to było tragiczne !
- Justin ! - wrzasnęłam na Niego.
- Misiu, nie wiem czy widzisz, ale mam sukienkę poplamioną...sokiem...z czarnej porzeczki ! ! - pow. ciszej.
- Emilko, Justin Ci zaraz coś przyniesie na przebranie - pocieszyła mnie Jego mama.
- Hahaha, znaczy...ups...no nie moge ! ! Hahaha, ale ze mnie tancerz, hahaha ! - śmiał się w niebo głosy...
- Justin ! Spokój ! Twoje koszule są jeszcze w pokoju dziecinnym w szafie Jaxona, przynieś Emilce, a nie się tarzasz na podłodze ! - krzyknęła na Justina Pattie.
- No okej, okej... Chodź Skarbie ze mną - pow. Justin wstając z podłogi, łapiąc mnie za ręke i ciągnąc za sobą.
Weszliśmy do pokoju dziecinnego gdzie rodzeństwo się ze sobą bawiło...
- Nie przeszkadzajcie sobie, My tu tylko po koszule dla Emi, bo... - pow Justin chichocząc ...
Chłopak wziął koszule, mnie za ręke i poszliśmy na górę do łazienki.
Weszłam do łazienki, a Justin został na zewnątrz.
Zdjęłam sukienkę i zaczęłam rozpinać guziki od koszuli, a do łazienki wszedł Justin i przycisnął mnie do ściany. Zaczął mnie całować delikatnie dotykając mojego ciała swoimi rękoma.
Była tak miło...Justin rozpiął mi stanik i zsunął moje bokserki, więc ja zabrałam się za rozbieranie Justina...
Rozpiełam guzik w jego spodniach, chłopak zdjął je. Zdjęłam jego bluzkę. później zsunełam bokserki...
- Justin, nie moge... Za wcześnie - pow. chłopakowi.
- Będę delikatny - obiecał Justin
- Justin, nie... - zaczęłam się wyrywać z płaczem.
- Kotku, przepraszam... - chłopak przytulił się do mnie.
Gdy to zrobił poczułam jak dreszcz przeszedł przez całe moje ciało, poczułam się wtedy tak bezpiecznie w Jego objęciach...
- Misiu, Ty mnie nie przepraszaj tylko zbieraj swoje ciuchy z podłogi bo jest ich dużo. I jak wyjdziesz to przynieś mi jeszcze jakieś spodenki...- odp. chłopakowi.
Justin pozbierał ciuchy, po czym się ubrał i wyszedł z łazienki.
Podniosłam swoją bieliznę z podłogi, w którą się później ubrałam.
Później załozyłam koszulę od Justina, usiadłam na podłodze i zaczęłam myśleć czy dobrze zrobiłam, nie pozwalając Justinowi byśmy zaczęli się kochać. A co jak przez to nie bd mnie już kochać ?
A co jak mnie zostawi ? Wtedy bd nikim, ale nie mogłam, bo wracało do mnie wspomnienie o Kamilu i o tym co mi zrobił. " Rany " są jeszcze za świeże, a Mój związek z Justinem trwa niecałe 2 tygodnie, a już mieliśmy to zrobić? Wiem, że Justin mnie Kocha, ale jest za wcześnie byśmy mogli to zrobić.
Włozyłam głowe w swoje dłonie i zaczęłam cichutko łkać...
W tym samym momencie do łazienki weszła Jazmyn...
- Cio się śtało ? - zapytała mnie Jazz...
- Nic Maleńka - odp. siostrze Justina
Jazmyn podeszła do mnie i przytuliła...
- Nie płać, będzie dobźie - pocieszyła mnie Jazmyn...
Justin wszedł do łazienki ze spodenkami, a ja szybko wytarłam łzy w Jego koszule..
- Ooo...jak słodko. Moje dwie Księżniczki razem - rozczulił się Juss...
Podszedł do Jazmyn, wziął na ręce, a mi podał ręke żebym wstała...
Gdy wstałam, Justin przybliżył się do mnie i dał buziaka w czoło...
Po czym dał mi spodenki.
- My bd na dole, Skarbie - poinformował mnie Justin i wyszedł z łazienki.
Założyłam spodenki i zaczęłam schodzić po schodach. Gdy weszłam do salonu siedziała tam mama Justina, Justin, Jazmyn i jakiś facet. Był to Jeremy, tata Justina...
- Emm.. Dzień dobry - pow. skrępowana.
- Dzień dobry - odp tata Jussa.
Wstał, podszedł do mnie i podał mi rękę...
- Chodź Mycho - pow. Justin klepiąc się w kolano...
Podeszłam do chłopaka, usiadłam mu na kolanach i zaczęła sie spowiedź...
Skąd jestem, ile mam lat, gdzie się uczę, jak się uczę, jaki mam kontakt z rodzicami, w jakim towarzystwie się kręce...
Przy tym pytanie odezwał się Justin...
- Poznacie towarzystwo na weselu - poinformował rodziców Justin.
- Nie spiesz się Mój drogi - odp. mama.
- Dokładnie...Daj Emilce skończyć szkołę - dopełnił wypowiedź mamy Jeremy.
- No tak. tak...wiem... - pow. Justin...
Nastąpiła cisza, którą przerwał ....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Archiwum bloga
-
▼
2012
(26)
- ► października (1)
-
▼
lipca
(12)
- 11. Zrobiłem to bo żałuję, że...
- 10. Zacząłem próbować wywarzać drzwi ...
- 9. Jak On się czuję ?
- 8. - Justin, nie mogę... za wcześnie...
- 7. Rafał...po co ? po co ?
- 6. Skarbie, nie płacz ....
- 5. To dzięki niemu Justin się o Tobie dowiedział ...
- 4. Zaczynam się go bać ... ! !
- 3. Więc może powiesz mi jak masz na imię ... ?
- 2. Co on tu robi .. ? ! ? !
- 1. Jedziesz do LA ... !
- Bohaterowie ...
E no myszko !!
OdpowiedzUsuńŚwietne :*
podoba mi sie strasznie !!
Przeszły mnie ciarki, czyli było na serio świetnie
serio! czekam na nn ! dodaj szybko :*♥
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńpiękne to jest :)
dodaj szybko błagam ;)
czekam na nn <3
Świetne♥
OdpowiedzUsuńDaj szybko NN .:P
Super!
OdpowiedzUsuńCzekam NN !!
Zajebisty !! ;D
OdpowiedzUsuńKochAM <3
Zajebistyy . < 33 Barrdzo ciekawy . Dreszczyk był xD . Czekam na nn ; ]
OdpowiedzUsuńFajnee. <33 czekam na nn. Dopiero zaczęłam czytać i już wszystko przeczytałam ;D
OdpowiedzUsuńnowy rozdział już trzeci
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://krupaj6.blogspot.com/2012/07/rozdzia-3-poszukiwanie-czesc-1.html?showComment=1342551162999#c7405006538281913923
i pozdrawiam ^^
Znakomite *_*
OdpowiedzUsuńKocham po prostu no! <3
A MIAŁAM NADZIEJE... XD
OdpowiedzUsuńApate